Nie ilość a jakość! :)
Pewnie każdy z was otacza się gronem "przyjaciół", dziesięcioma a może nawet dwudziestoma osobami, ale czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, którzy z nich są tymi prawdziwymi? Na których możesz zawsze liczyć? Nie ilość a jakość się liczy. Co z tego, że masz dookoła gromadę "przyjaciół", a gdy będziesz potrzebował pomocy to ilu będzie przy tobie? Gdy będziesz miał zły dzień ilu Cię wysłucha i przytuli? Może i jestem zacofana bo nie prowadzam z w wielkim towarzystwie, ale dla mnie ilość nie ma znaczenia. Wystarcza mi jedna, cudowna osoba. Na którą mogę liczyć zawsze. Mimo odległości i problemów zawsze ma dla mnie czas i wysłucha. Gdy trzeba pocieszy, przytuli czy opieprzy ale potrafi sprowadzić mnie na ziemię.
Nie raz byłam w wielkim gronie ludzi, gdzie połowa nawet nie pamiętała swoich imion, a dziś. Dziś nie ma już nikogo z nich. Każdy się rozpadł, poszedł w swoją stronę. Nie zawsze tą dobrą, ale to ich wybór.
Cieszę się mając przy sobie swoją Księżniczkę, bo mimo wszystko jest przy mnie. Nie wystraszyła się tego jaka byłam i co robiłam (nie były to błahe sprawy). Jest obok mimo problemów z przeszłości wiszących nade mną. Wspiera mnie mimo wszystko i kocha za to jaka jestem a nie za to co mam. Jest moją prawdziwą przyjaciółką. Mimo wszystko, że widujemy się tylko w święta, dłuższe weekendy czy wakacje, to kocham ją nad życie!
To były moje najcudowniejsze święta Wielkanocne. W każdym dniu znalazła się chociaż chwila by spędzić ze sobą trochę czasu. Wypad na miasto, spotkania z znajomymi, zakupy czy zdjęcia. Nie zabrakło także czasu na pobłądzenie w lesie i znalezieniu się na skrzyżowaniu strumieni gdzie musiałyśmy się przedostać na drugi brzeg. Nasza pomysłowość i talent do gubienia się w terenie nie zna granic. Za to znalazłyśmy miejsce w którym nigdy nikt nas nie znajdzie. Wątpię by ktoś kiedykolwiek tam trafił, do naszego "Szałasu" :)
Noc z niedzieli na poniedziałek byłyśmy u mnie, nie obyło się bez oblewania. Co zakończyło się zalaniem prawie całego domu. Tak moja rodzina bardzo kocha to święto :)
Następną noc spędziłyśmy u niej, nasza "domówka" i "wyjazd do Gdańska" jest bardzo miło wspominany. Mimo wszystko, nie żałuję żadnej z chwil spędzonych z nią podczas tych pięciu cudownych dni.
Bo wiem, że to jest właśnie moja przyjaciółka! Nie ilość a jakość się liczy. :)
Kilka zdjęć z ostatnich dni :)

 |
Czy tylko my zawsze mamy taki porządek? ;)
Pozdrawiam! :* |