czwartek, 6 sierpnia 2015

,,Nie pot­ra­fimy do­ceniać te­go, co ma­my, dopóki 

czas się o to nie upomni.''




Czas tak szybko leci, nie biegnij za nim.
Nie zdążysz, tak jak ja. Stąpaj ostrożnie, powoli, uważnie patrz pod nogi. Nigdy nie wiesz co może stać się za chwilę.
Nie spiesz się nigdzie, nie warto. Przegapisz to wszystko co dzieje się teraz, cały ten świat który Cię otacza. Może nie zawsze jest on piękny, ale zaufaj mi. Warto zwolnić tempo. Nie leć na łeb na szyję, byle by biec. Nie warto zaniedbywać to wszystko co masz. Przecież to już nigdy się nie powtórzy, nawet nie wiesz kiedy zabraknie Ci osób z którymi spędzasz całe dnie. Ja również  tego nie wiem, ale bardzo się boję.
Jestem zbyt krucha i słaba by zostać sama. Czas zacząć uczyć się doceniać to co się ma, nie wiesz kiedy możesz wszystko stracić. Doceń swych przyjaciół, może masz ich zaledwie garstkę, ale postaraj się pielęgnować to co udało się wam zbudować. Nigdy nie wiesz co czyha za rogiem. Szanuj rodzinę, oni zawsze są przy sobie. Mimo tego, że masz swoje gorsze i lepsze dni, rodzina zawsze stanie za tobą murem. Mimo wszystko.
Otwórz oczy, podejdź do okna, wyjdź na ulice, rozejrzyj się dookoła, spójrz ile dzieje się dookoła Ciebie. Zaskoczony?
Ja również, jak szybo leci ten czas...



A wy, szanujecie swój czas czy pędzicie jak oszalali? ;)

piątek, 24 lipca 2015

Wakacyjna fotorelacja

Hej Misie!


Tak wiem dawno mnie tu nie było, mam straszny problem z systematycznością... a po drugie nie bardzo miałam o czym pisać, he. Czy tylko mi tak nie ubłagalnie szybko leci ten czas? Już jest dwudziesty czwarty lipca, a ja czuję się jak gdyby wakacje dopiero się rozpoczęły. Niestety nasze polskie lato nie za bardzo nas rozpieszcza, bo ostatnie dni były bardzo deszczowe, ale mimo wszystko jest cudownie. To już ostatnie moje wakacje przed pójściem do nowej szkoły i staram się ze wszystkich sił wykorzystać je jak najbardziej. Nie chcę później żałować, że czegoś nie zrobiłam lub zrobiłam ale nie tak.
Pierwszy tydzień wakacji spędziłam na cudownym obozie z mojej sekcji Karate, oj dało w kość. Następne tygodnie już nigdzie nie wyjeżdżałam, starałam się ten czas poświęcić moim przyjaciołom z gimnazjum. Gdy przyjechała moja cudowna przyjaciółka całe dnie spędzałyśmy poza domem, nad jeziorem, w mieście, na koniach i wszędzie było nas pełno. Zdążyłam się już spakować i przygotować do wyjazdu. Najbliższy tydzień spędzę z rodziną i przyjaciółką nad morzem.
Pozostawię was z krótką fotorelacją z dotychczasowych wakacji.














Może macie jakieś pomysły na ciekawe atrakcje? A wy jak spędzacie wakacje? 

wtorek, 5 maja 2015

Majówka





Moja Majówka :)

Podczas weekendu majowego wszyscy gdzieś wyjeżdżają, podróżują i zwiedzają. Nie powiem, że nie bo moja majówka również miała taka być.Wyjazd do Krakowa, podróże i odwiedziny w Gdańsku.  Szkoda, że nie brałam pod uwagę nieprzewidywalności losu i faktu, że już pierwszego maja złapie mnie przeziębienie.Na szczęście nie poddałam się mimo okropnej, ponurej i deszczowej pogody zabrałam aparat i parasolkę.




 Ruszyłam w drogę. Spotkałyśmy się z Babasiem i Kasiulą. Więc wpadłyśmy na pomysł by pójść na pobliskie bagna  porobić zdjęcia. Nie licząc faktu, że nie raz wpadłam w błoto po same kostki i przechodząc po przewróconym drzewie prawie wpadłam do strumyka to otoczenie z nami współpracowało. Gdy już siedziałyśmy na tym drzewie i robiłyśmy zdjęcia nagle zerwała się ulewa a kochana Kasia zabrała  ubrania Babasia i nasze parasole i zaczęła uciekać. Zanim ześliznęłyśmy się z drzewa i dobiegłyśmy do pobliskiego przystanku, byłyśmy już całe mokre. Szkoda, że pogoda nie bardzo z nami współpracowała ;/


Gdy deszcz się uspokoił ruszyłyśmy dalej i porobiłam zdjęcia Babasiowi z rodziną. Było doprawdy cudownie, wybraliśmy się na spacer i Babaś oczywiście przewrócił się z Tosią na rękach i prawie wpadły do strumyka (Tak bardzo sierotka xD).


Urocza Tosia ♥

Urocza Tosia ♥
Babaś & Tosia & Mateusz


Babaś i Tosia ♥


Sobotę spędziłam prawie całą w łóżku by trochę dojść do siebie i stoczyć walkę z przeziębieniem. Jedynie wybrałam się na "festyn" przy naszym kościele by po robić zdjęcie, gdyż odbywały się tam pokazy rycerskie, zabawy i koncert.



Pokazy rycerstwa. Armata hukowa.



Niedziela typowo rodzinna, postanowiliśmy wybrać się do Rulewa do parku linowego. Oczywiście zapomnieliśmy, że w naszym mieście odbywa się wyścig kolarski przez co wszystkie główne ulice były zablokowane. Co strasznie utrudniło nam drogę, na szczęście są autostrady :D Dopiero dojeżdżając na miejsce okazało się, że w Rulewie jest meta półmaratonu, wszędzie były setki aut i ludzi,jednym słowem mówiąc przepych.


Na miejscu porobiłam trochę zdjęć i po zakończeniu imprezy udaliśmy się na trasy. Nie powiem, że nie bo skok z czternastu metrów w dół całkowicie mnie przygniótł, do tego stopnia, że mózg chciał skakać a nogi nie. Dopiero gdy mój "ukochany" instruktor był w drodze do mnie "uciekłam mu" skacząc. (Po 15 minutach walki z samą sobą, uh.) Nowe wyzwania, nowe doświadczenia.
Bardzo miło wspominam pobyt w Rulewie, miłych ludzi i te wszystkie atrakcje, a zwłaszcza moich instruktorów (trzymam kciuki za nich, bo piszą matury :p )
Dawid
Urocza Lama ♥


Na zakończenie majówki zrobiliśmy grilla i w ten oto sposób spędziłam ten, nieprzewidywalny majowy weekend. Dopiero dziś tak naprawdę przeziębienie zamieniło się w grypę, co strasznie mnie męczy. Muszę spiąć pośladki by wyzdrowieć do soboty ;/
Jak wam minął weekend majowy? ;)

Martynka ♥



Gril

PS: Wszystkie zdjęcia są wykonane przeze mnie i są objęte prawami autorskimi :)
Zakaz kopiowania :)

sobota, 18 kwietnia 2015

Nauka, relaks, przemyślenia.


W ostatnich dniach nie wiele mam czasu wolnego, a co dopiero by usiąść na spokojnie i pozbierać myśli. Natłok nauki i problemów daje się we znaki. No cóż, to ostatni dzwonek. Ostatni weekend przed egzaminami. Nauczyciele ani na moment nie zwolnili tępa i wciąż męczą nas sprawdzianami. Nawet w poniedziałek, dzień przed pierwszymi egzaminami mam zaplanowane dwa sprawdziany. Tak... Bardzo kocham swoich nauczycieli (wyczuj ten sarkazm ^^). Może to i dobrze, w końcu starają się przygotować nas jak najlepiej do egzaminów... ale mogli oszczędzić nam weekend. Sama nie wiem za co mam się wziąć najpierw, fizyka, geografia, czy może historia, a może nic? ah.
Dość tej nauki!





Zawsze trzeba znaleźć chwilę by odsapnąć. Po prostu by przystanąć na chwilę i złapać głęboki oddech. By spojrzeć w niebo i zatracić się w rozmyśleniach. By znaleźć się w tym stanie błogiego odprężenia. Tak dziś zrobiłam i ja. Odłożyłam w kąt książki i notatki. Zabrałam aparat i ruszyłam przed siebie. Na spacer, gdzie śpiew ptaków i szum wiatru pozwolą mi się zrelaksować i odpocząć od nauki. Po powrocie do domu, wybraliśmy się z tatą w małą podróż aby obejrzeć konie. Tak, to pozwoliło mi się zrelaksować i odpocząć.

Dlatego czasem warto udać się w miejsce, które naprawdę pozwoli nam się odpręzyć i pozbierać myśli. Chyba, że ktoś z was może zna inny sposób? ;)
Kilka zdjęć z dzisiejszego dnia :)

Uroczy kot, który nie odstępował mnie na krok, przemiła istotka. 






Bay ;)

piątek, 10 kwietnia 2015

Przyjaźń? Święta?

Nie ilość a jakość! :)


Pewnie każdy z was otacza się gronem "przyjaciół", dziesięcioma a może nawet dwudziestoma osobami, ale czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, którzy z nich są tymi prawdziwymi? Na których możesz zawsze liczyć? Nie ilość a jakość się liczy. Co z tego, że masz dookoła gromadę "przyjaciół", a gdy będziesz potrzebował pomocy to ilu będzie przy tobie? Gdy będziesz miał zły dzień ilu Cię wysłucha i przytuli? Może i jestem zacofana bo nie prowadzam z w wielkim towarzystwie, ale dla mnie ilość nie ma znaczenia. Wystarcza mi jedna, cudowna osoba. Na którą mogę liczyć zawsze. Mimo odległości i problemów zawsze ma dla mnie czas i wysłucha. Gdy trzeba pocieszy, przytuli czy opieprzy ale potrafi sprowadzić mnie na ziemię.
Nie raz byłam w wielkim gronie ludzi, gdzie połowa nawet nie pamiętała swoich imion, a dziś. Dziś nie ma już nikogo z nich. Każdy się rozpadł, poszedł w swoją stronę. Nie zawsze tą dobrą, ale to ich wybór.

Cieszę się mając przy sobie swoją Księżniczkę, bo mimo wszystko jest przy mnie. Nie wystraszyła się tego jaka byłam i co robiłam (nie były to błahe sprawy). Jest obok mimo problemów z przeszłości wiszących nade mną. Wspiera mnie mimo wszystko i kocha za to jaka jestem a nie za to co mam. Jest moją prawdziwą przyjaciółką. Mimo wszystko, że widujemy się tylko w święta, dłuższe weekendy czy wakacje, to kocham ją nad życie!


To były moje najcudowniejsze święta Wielkanocne. W każdym dniu znalazła się chociaż chwila by spędzić ze sobą trochę czasu. Wypad na miasto, spotkania z znajomymi, zakupy czy zdjęcia. Nie zabrakło także czasu na pobłądzenie w lesie i znalezieniu się na skrzyżowaniu strumieni gdzie musiałyśmy się przedostać na drugi brzeg. Nasza pomysłowość i talent do gubienia się w terenie nie zna granic. Za to znalazłyśmy miejsce w którym nigdy nikt nas nie znajdzie. Wątpię by ktoś kiedykolwiek tam trafił, do naszego "Szałasu" :)
Noc z niedzieli na poniedziałek byłyśmy u mnie, nie obyło się bez oblewania. Co zakończyło się zalaniem prawie całego domu. Tak moja rodzina bardzo kocha to święto :)
Następną noc spędziłyśmy u niej, nasza "domówka" i "wyjazd do Gdańska" jest bardzo miło wspominany. Mimo wszystko, nie żałuję żadnej z chwil spędzonych z nią podczas tych pięciu cudownych dni.

Bo wiem, że to jest właśnie moja przyjaciółka! Nie ilość a jakość się liczy. :)
Kilka zdjęć z ostatnich dni :)


   




                                               
 

                       

Czy tylko my zawsze mamy taki porządek? ;)



Pozdrawiam! :*